niedziela, 26 lutego 2017

[RECENZJA] ,,Czy wspominałam, że Cię kocham?"




Autor: Estelle Maskame
Tytuł oryginalny: Did I Mention I Love You?
Seria: Dimily. Część Pierwsza 
Wydawnictwo Feeria Young
Data wydania: 21 października 2015
Liczba stron: 408
Kategoria: new adult, literatura młodzieżowa 
Moja ocena: 9/10



Opis wydawnictwa:

Rodzice Eden Munro rozwiedli się już kilka lat temu, i od tego czasu dziewczyna nie widziała swojego ojca. Teraz jedzie z Portland do Santa Monica w Kalifornii, by spędzić lato z nim i jego nową rodziną: żoną i jej trzema synami, z których każdy jest obdarzony silnym charakterem. Najstarszy z nich, Tyler Bruce, to zbuntowany nastolatek o wybuchowej naturze i wybujałym ego, kompletne przeciwieństwo przyrodniej siostry. On i jego paczka biorą Eden pod swoje skrzydła, pozwalając jej doświadczyć zupełnie nowych dla niej przeżyć – imprez, plażowania i… łamania zasad. Tyler pozostaje dla niej zagadką, a im bardziej stara się go rozgryźć, tym mniej o nim wie i tym bardziej czuje, że rodzi się między nimi coś więcej. A przecież nie powinna interesować się swoim przyrodnim bratem w ten sposób. To zakazane!

Ale jak powstrzymać uczucia, których nie da się opanować?


***
„Szydzimy z siebie, odkąd tu przyjechałam, i kłócimy się, żeby poznać nawzajem swoje słabości. Moją jest brak pewności siebie. Słabością Tylera jest prawda.”

***
Nie ukrywam, że nie miałam wielkich oczekiwań względem tej lektury - liczyłam jedynie na odskocznię od rzeczywistości plus ewentualnie coś, co mogłoby mnie poruszyć. I to właśnie otrzymałam. Książka wciągnęła mnie od pierwszych stron. 


Życie nie zawsze jest łatwe.Czasami coś czego pragniemy jest nieosiągalne choć jest bardzo blisko.I jak sobie z tym poradzić? Właśnie w takiej trudnej sytuacji Estelle Maskame postawiła dwójkę młodych ludzi,których los nie oszczędzał a mimo znaleźli sposób by sobie radzić.Jedno z nich podąża ścieżką dobra,drugie drogą grzechu.Tak można opisać dwójkę głównych bohaterów Eden i Tylera. Estelle Maskame poruszyła w swojej debiutanckiej powieści naprawdę wiele problemów, z którymi boryka się dzisiejsza młodzież, a przy tym, poprzez zachowanie głównej bohaterki zwróciła uwagę, że trzeba pielęgnować w sobie wrażliwość i otworzyć swoje serce na drugiego człowieka - bo nigdy nie wiadomo, co może się zdarzyć.


Głównym powodem, dla którego ta książka skradła moje serce, są problemy w niej opisywane. Pomiędzy wierszami odczytujemy, że Eden zmaga się z brakiem akceptacji wśród rówieśników, wyśmiewaniem z powodu nadwagi, co sprawia że traci pewność siebie. Jest zdeterminowana, by poprawić swoją sylwetkę, jednak słowa najbliższych przyjaciółek wciąż ją ranią i sprawiają, że czuje się gorsza. Tyler – chłopak, który tylko z pozoru jest twardzielem. Skrywa tajemnicę i nikomu nie pozwala wedrzeć się za mur, który wybudował wokół siebie. By uciec od problemów, by nie myśleć ucieka w narkotyki. Problemy, które tak często zdarzają się wśród dzisiejszej młodzieży i które tak często nie są zauważane. Często patrzymy na ludzi powierzchownie, nie widząc ich problemów albo starając się ich nie zauważyć. A o tym trzeba rozmawiać, o tym trzeba pisać, by każdy zrozumiał, że życie nie jest kolorowe, i może wśród naszych najbliższych zdarzają się podobne problemy.

Książkę się nie tyle czyta, co pochłania. Przewracając strony tracimy poczucie czasu, a świat dokoła przestaje istnieć. Liczy się tylko Eden i Tyler. W głowie mamy ich miłość, ich problemy i ich tajemnice. Z każda kartką poznajemy więcej, poznajemy bardziej każdego z bohaterów. A i ci pierwszoplanowi, i ci drugoplanowi są bardzo dobrze wykreowani i ubarwieni do granic możliwości. Z ogromnym zaciekawieniem śledzimy losy każdego z nich.
Jedynym aspektem, który nie podobał mi się w tej pozycji, był sposób, w jakim została ona napisana. Również język nie przypadł mi do gustu. Uważam, że lepsza byłaby, gdyby narracja była prowadzona w czasie przeszłym, a nie teraźniejszym... No, ale cóż zrobić...

„Czy wspominałam, że Cię kocham” rozpoczyna trylogię Dimily. Już teraz moja ciekawość została wystawiona na ciężką próbę. Zakończenie, jak to zakończenie jest tak ciekawe, że pozostawia czytelnika z kompletną pustką w głowie. Z chęcią sięgnę po kontynuację. Wam też gorąco polecam! Do usłyszenia!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz